Najnowsze publikacje

List Desiderio Desideravi w świetle formacji w Ruchu Światło-Życie

Najnowszy list apostolski papieża Franciszka Desiderio Desideravi stanowi bardzo ważne potwierdzenie darów jakie zostały złożne w formacji liturgicznej jakiej służy Ruch Światło-Życie. W chwili kiedy piszę te słowa nie istnieje jeszcze oficjalne polskie tłumaczenie na język polski, choć muszę przyznać z dumą że członkowie Ruchu stanęli na wysokości zadania i nieoficjalne tłumaczenie już jest na stronach ruchu diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, brawa za inicjatywę!
Papieski list jest z jednej strony piękną medytacją o znaczeniu liturgii i formacji liturgicznej a z drugiej strony tym, co konsekwentnie papież Franciszek powtarza (i rzeczywiście nie zgadza się z wizją papieża Benedykta XVI , nie ukrywajmy tego faktu). Nie ma odwrotu, po Soborze Watykańskim II powinien być tylko jeden wyraz sprawowania liturgii w rzymskim obrządku. Było to dzieło Ducha Świętego, które podjęli ludzie i papieskim autorytetem św. Pawła VI oraz św. Jana Pawła Ii zostało promulgowane jako obowiązujące.
Wiele treści listu będzie bardzo bliskie dla osób żyjących źródłem charyzmatu Światło-Życie a nasze źródło nie ma innego miejsca jak… ołtarz, co kiedyś pięknie ukazał w porównawczej analizie rzeczywistości grup i ruchów ks. Stanisław Szczepaniec. To samo zresztą powie w swoim wykładzie-testamencie ks. Franciszek Balchnicki
„Nie jest to przypadek, że początki naszego ruchu wiążą się z szukaniem metod formacji służby liturgicznej.”
Papież zwraca uwagę na wiele potrzeb i odpowiedzi na te potrzeby są już od dziesięcioleci wypracowane w Ruchu, np. konieczność powrotu do rozumienia rzeczywistości symbolicznej, którą współczesny człowiek stracił. To jest podstawowe zadanie wypraw otwartych oczu na oazie, sztuka uczenia się myślenia i postrzegania w kategoriach symbolu, bez którego liturgia jest teatrem bądź niezrozumiałym galimatiasem form.
Papież pokazuje w swoim stylu też choroby celebracji liturgicznej, ale nie tylko to co ludzie wrażliwi widzą najczęściej czyli nieograniczoną spontaniczność. Pokazuje też np. przesadny rygoryzm rubrycystyczny jak i „mistyczny spirytualizm”. Dużo też mówi o liturgii kształtującej prezbitera jeśli pozwoli prowadzić się Maryi, to Ona nauczy go ars celebrandi.
W pewnym sensie ten list to lektura obowiązkowa dla odpowiedzialnych Ruchu. Wciąż aktualne jest bowiem wezwanie ze wspomnianego wykładu ks. Franciszka:
„(…)Świat znaków liturgicznych, zwłaszcza sakramentalnych, to jest właśnie misterium zbawienia. W nie musi człowiek jako osoba wejść poprzez rozum i poprzez wolną akceptację, przez posłuszeństwo. Dlatego w pracy ruchu, od Oazy Dzieci Bożych poczynając przez wszystkie stopnie formacji służby liturgicznej, przez wszystkie stopnie oaz, stopnie formacji deuterokatechumenalnej, wszędzie jest mistagogia – wprowadzanie w rzeczywistość zbawczą uobecnioną w Kościele, w liturgii. Cały proces wychowawczy jest oparty o wiarę, ale także o prawa osoby ludzkiej, czyli musi to być proces rozumny, który dopiero umożliwi wolne zaangażowanie.
Jest to wielkie zadanie całego ruchu. W nim musi się wyrazić strzeżenie charyzmatu naszego ruchu. Coraz bardziej świadomie powinniśmy strzec tego daru, jaki został nam dany: zrozumienie sensu soborowej odnowy liturgii i gotowości przyjęcia jej w posłuszeństwie. Musimy o tym pamiętać, że ten dar nas zobowiązuje, że w nim zawiera się pewna misja i wobec Kościoła w Polsce, może nie tylko w Polsce(…)” – „Liturgia w świetle tajemnicy Chrystusa Sługi” – referat na XII Krajową Kongregację Odpowiedzialnych w lutym 1987 r

(41)

Po Kongresie Rodzin w Rzymie

Za nami Kongres Rodzin w Rzymie z okazji Światowego Spotkania Rodzin 2022, które miało się odbyć w diecezjach ale z dużą dozą prawdopodobieństwa można powiedzieć, że poza sporadycznymi inicjatywami raczej taka forma po prostu nie zaistniała. Nie tak bowiem została pomyślana. Na takie spotkania od czasu pierwszego spotkania w Rzymie w 1994 roku jeżdżą bowiem najgorliwsi katolicy (i tych których na to stać, podróż z rodziną po świecie to przecież nie jest pestka) lub delegaci.
Trzeba przyznać, że 3 dni kongresu rzymskiego były co do treści niesamowite (i bardzo są „nabite”, przesłuchanie tych wystąpień to blisko tydzień słuchania w odcinkach na spokojnie w moim wypadku).
Było to wielkie święto duchowości małżeńskiej i rodzinnej. Bardzo wiele owoców Żywego Kościoła i tworzenia przez Ducha Świętego coraz to nowych form i wspólnot formacji małżeńskiej i rodzinnej. Co więcej Kongres był ustawiany w sposób taki aby ukazać jak owocuje papieski dokument Amoris Leatitia. Widać że przyjęty jako światło bez podtekstów lękowych „zdrady” (która istnieje w niektórych środowiskach katolickich) wydaje piękne owoce. Oczywiście, to byli przedstawiciele wielu środowisk, które zapewne z dużych masach katolickich nie są aż tak widoczne, ale są zaczynem.
Z wielu wystąpień warto w ramach tej krótkiej refleksji wspomnieć dwa (o innym pisałem już w publicznie dostępnym wpisie ,  więc nie ma co powtarzać tego samego). Pierwsze to przedstawienie Itinerarium Katechumentalnego dla Życia Małżeńskiego (tłum. moje, angielskie Catechumenal Itineraries for Married Life).
Dokument o którym powiedziano słusznie, że potraktowany na serio wpłynie na drogę do życia małżeńskiego dopiero dziś rodzących się dzieci.
O nim warto napisać zupełnie osobną myśl (ponieważ po 50 latach od wydania Obrzędów Chrześcijańskiego Wtajemniczenia Dorosłych, jest jego odpowiednikiem w kontekście sakramentu małżeństwa), ale dopiero trzeba poczekać na sensowne tłumaczenie na angielski (istnieje po włosku i hiszpańsku póki co). To owoc jeszcze synodów o rodzinie, gdzie postulowano o formę katechumenalną przygotowania do małżeństwa.
Wizja rodziny jako Kościoła domowego tak się już zakorzenia, że w przyszłości w poza polskim świecie nazwa „Domowy Kościół” na pewno nie będzie kojarzyła się ze specyficznym ruchem. Na kongresie w wielu wystąpieniach ten koncept pokazywany był jako coś powszechnie uznanego, zgodnie z zresztą z prawdą.
Drugie to świadectwo kończące kongres, rodziny obrządku maronickiego z Libanu, będących emigrantami w Australii. W lutym 2020 tragicznie zginęło ich troje dzieci zabite przez pirata drogowego. Świadectwo wiary i przebaczenia jakie ukazali rodzice zaowocowało tym, że w całej Australii ustanowiono corocznie obchodzony narodowy dzień przebaczenia. To świadectwo doskonale pokazuje jedną z wizji życia papieża Franciszka (która istnieje w Piśmie Świętym), że zmiana przychodzi nie z centrum ale z peryferii.
Znających angielski zachęcam do poznania treści tego kongresu, to prawdziwa uczta. Tym bardziej, że kolejne takie święto małżeństwa i rodziny w 2028 roku (w 2025 rodziny będą miały swój moment w czasie trwającego jubileuszu ale będzie to na pewno dużo skromniejsza forma).

(4)

Homilia na 40 urodziny

Tej homilii nie miało być, ponieważ nie miałem planu sprawować Mszy publicznej w swoje urodziny. Ale że dwoje przyjaciół zrobiło niespodziewaną akcję urodzinową, więc Eucharystia musiała być must have. Więc utrwalone słowa na 40 lat życia poniżej, w świetle słowa Bożego specjalnie dobranego na ten dzień.

(9)

Katolicy a pandemia

Image may contain: indoor
6 lipca 2020 – Donamon
Dziś w naszym zakonnym kościele po 4 miesiącach wróciła publiczna Eucharystia. Pomagałem przełożonemu w tych początkach a sam swoją celebrację dla naszych wiernych będę miał w środę. Wzruszający moment, widząc ich wracających do nas. Sam ostatnią Eucharystię z ludem odprawiałem 11 marca w Polsce. Szmat czasu, wydarzyła się w między czasie jedna epoka w moim prywatnym życiu.
Przy tej okazji podzielę się moimi obserwacjami z tego co do mnie docierało od ludzi i co miałem okazję zaobserwować w polskojęzycznym katolicyzmie, tak w Polsce jak i na wyspie. Wydarzyło się wiele dobra, ale pandemia objawiła też pewne duchowe objawy chorobowe i o nich kilka słów.

(więcej…)

(176)

„Na misje” – czyli gdzie? Kilka myśli z perspektywy irlandzkiej wyspy

widok z Góry św. Patryka

Dziś serce całego Nadzwyczajnego Miesiąca Misyjnego – Światowy Niedziela Misyjna. Powoli ten miesiąc będzie wchodził w fazę końcową i przeminie. Papież ogłaszając ten szczególny czas 2 lata temu pisał: „Mam nadzieję, że wszystkie wspólnoty znajdą sposób na podjęcie odpowiednich kroków, aby podążać drogą duszpasterskiego i misyjnego nawrócenia, które nie może pozostawić rzeczy w takim stanie, w jakim są. Obecnie nie potrzeba nam «zwyczajnego administrowania». Bądźmy we wszystkich regionach ziemi w «permanentnym stanie misji».

Misyjne nawrócenie to nie jest łatwe ani wygodne słowo.

Spoglądając z perspektywy Irlandii przez soczewkę mediów społecznościowych, na to jak w dużym stopniu rozumiane są misje w Kościele w Polsce, nasuwają mi się głównie dwa elementy, które dominują w przedstawianiu misji. Jest to element socjalny i geograficzny. Daleki jestem od bagatelizowania problemu nierówności w dostępie do środków życiowych, chciałbym jednak w mojej refleksji ukazać inną perspektywę. Nie perspektywę konkurencyjną, nie krytyczną wobec obecnej sytuacji, ale dokładającą być może brakujący element układanki misyjnej w Kościele i świadomości wierzących w tym temacie.

(więcej…)

(160)