Wielkich dzieł Boga nie zapominajcie

Wielki Post to szczególny czas nie tylko nawrócenia. To także czas kiedy uświadamiamy sobie na nowo historię zbawienia.
A co to takiego historia zbawienia? To wszystkie wydarzenia na przestrzeni czasu, które Żywy Bóg objawiał w czasie przez czyny i słowa a ostatecznie przez Jezusa Chrystusa a potem przez początek Kościoła i głoszenie przez Apostołów Ewangelii. Dokonał tego, aby poprowadzić świat do nowego początku, który nastąpi wraz z powtórnym przyjściem Jezusa i Sądem Ostatecznym.

Ale owa historia zbawienia ma także wymiar bardzo osobisty, to wydarzenia czasu naszego życia o wiele krótszego w porównaniu do wydarzeń przed chwilą wspomnianych, ale nie mniej istotnych. To na przestrzeni tych kilkunastu, kilkudziesięciu lat życia rozgrywają się wydarzenia dla nas najistotniejsze w czasie których dążymy do tego, aby owo zbawienie, które Bóg dokonał stało się dla nas skuteczne dzięki Jego łasce. W Wielkim Poście warto czynić refleksję nad latami minionymi, tym jak Bóg działał w nas, przez ludzi i wydarzenia. Taka pogłębiona refleksja pozwoli nam głęboko wejść w tajemnicę Nocy Wielkanocnej, świętowanej przez Wigilię Paschalną.

I dobrze się złożyło, iż u początku tegorocznego Wielkiego Postu, grupa New Life M wydała płytę „Światło-Życie”, na której nagrała tzw. piosenki roku, Ruchu Światło-Życie. Sam związany byłem dość intensywnie z tym Ruchem w czasie moich nastoletnich lat. Miałem to szczęście otrzymać nagrania przedpremierowo i słuchanie ich poprowadziło mnie ku refleksji nad tym ważnym okresem. Postanowiłem więc opublikować tu tekst , który był przeznaczony do publikacji 10 lat temu, napisane świadectwo na prośbę ówczesnego moderatora diecezjalnego tarnowskiej diecezji. Ostatecznie książka ze świadectwami chyba się nie ukazała. Świadectwo to było opublikowanej w pierwszej wersji serwisu, ale to było tak dawno temu, że tylko najstarsi górale to pamiętają :) Jedyny dodatek to parę historycznych zdjęć, które postanowiłem dodać przy świadectwie aby nieco oddać klimat historyczny.

10 lat to dużo czasu, wiele się od tamtego czasu zmieniło. Pisałem ten tekst pod koniec nowicjatu w Chludowie pod Poznaniem w upalny sierpniowy czas. Dziś napisałbym go po latach zapewne nieco inaczej, ale dobrze niekiedy przejrzeć się w swoich słowach jak w lustrze: oddają one stany serca i umysłu takie jakie były ówcześnie. (Z tego powodu powoli obecna wersja strony będzie uzupełniana o teksty pisane w pierwszej (2004-2009) i drugiej (2009-2012) wersji serwisu).
Zapraszam więc do zapoznania się z poniższym świadectwem. Dodatkowo postanowiłem opublikować swoje świadectwo sprzed  ośmiu lat, kiedy to po raz pierwszy i ostatni jako werbista miałem do czynienia z Ruchem Światło-Życie jako animator Oazy Trzeciego Stopnia.

czytaj świadectwo z 2005 roku

Po tamtym czasie nasze drogi rozeszły się definitywnie. Ale co dobre trwa, a działanie Żyjącego Boga pozostaje aktualne.

Wielkich dzieł Boga nie zapominajmy!

 

Charyzmat Światło-Życie
fundamentem mojego chrześcijaństwa.

Alleluja!

(…)

Z Ruchem zetknąłem się w wieku 15 lat (był to rok 1997) wstępując do grupy młodzieżowej przy parafii św. Jadwigi w Dębicy. Wtedy też pojechałem na moją pierwszą oazę: Oazę Nowego Życia stopnia podstawowego w Siedliskach Bogusz. Była ona dla mnie wielkim przeżyciem, wiele dobra wniosła do mojego młodzieńczego życia. Jak większość uczestników na zakończenie oazy deklarowałem że na pewno pojadę za rok. Tak istotnie się stało. W 1998 r. pojechałem na ONŻ I° do Klimkówki. Mogę w pełnej szczerości powiedzieć, że ta oaza zmieniła całkowicie bieg mojego życia. Podczas jej trwania dokonało się moje nawrócenie. Tam spotkałem żywego i prawdziwego Jezusa, oddałem Mu swoje serce a On napełnił moje życie swoją Obecnością! Od daty czwartego dnia oazy liczę nowy bieg czasu w swoim życiu. Od tego dnia zacząłem żyć z Jezusem, jako z Kimś bliskim. Po tej oazie świadomie włączyłem się w formację we wspólnocie Ruchu. Spotkania w ciągu roku, różne oazy modlitwy, szkoły animatora, dni wspólnoty, były dużym wsparciem na drodze wrastania w wierze.

W następnych latach przeżywałem kolejne oazy. Po przeżyciu ONŻ II° rozpocząłem moje posługiwanie jako animator na rekolekcjach oazowych i we wspólnocie parafialnej. Mój ?staż animatorski? trwał do roku 2002 r., do ostatniej oazy przed wstąpieniem do Zgromadzenia Słowa Bożego (misjonarze werbiści).

Co wniosło te 5 lat czynnego życia w Ruchu do mojego życia?

Jak już napisałem powyżej fundamentalnym owocem jest całkowita zmiana kierunku mojego życia. Jezus nadał mojemu życiu sens i cel, choć wiem że nie oznacza to łatwej egzystencji, ale za to życie z Nim to największe szczęście, które, mam nadzieję, wyda owoc w wieczności. Dar wiary to najważniejszy owoc mojego zetknięcia się z Ruchem Światło-Życie. Poza tym, zawsze na oazach fascynowała mnie atmosfera radości, poczucia wspólnoty (pomimo wielu trudnych chwil jakie zdarzały się nieraz na rekolekcjach). Nauczyłem się co to znaczy otwierać się na drugiego człowieka, dzielić się spontanicznie swoją wiarą.

Kiedy zostałem animatorem rozpoczęło się moje głębsze zakorzenianie w charyzmacie Ruchu. Z tej racji, że chciałem prowadzić grupę na parafii według programu formacyjnego, a nie było takiej osoby, która by pouczyła mnie jak należy to czynić, musiałem sam podjąć wysiłek zgłębiania treści formacyjnych. W ten sposób zaczytywałem się coraz bardziej w materiały wydawane przez Ruch i teksty ojca Franciszka. Tak zaczęła się moja fascynacja charyzmatem Światło-Życie, a także osobą ks. Blachnickiego. Stał się on mi bliski duchowo, i tak pozostało do dziś. W jego słowach niejednokrotnie znalazłem pomoc i pociechę w moich trudnościach wewnętrznych, czy wątpliwościach wiary.

Jako animator uczyłem się: co to znaczy brać odpowiedzialność za drugiego człowieka, jak towarzyszyć mu na drodze wzrastania w wierze. Także moje animatorstwo dało mi pierwsze przeżycia związane z ewangelizacją, prowadzenia innych do Jezusa.

Dzięki charyzmatowi Ruchu pokochałem słowo Boże i doświadczyłem co to znaczy że ma się stać ono dla mnie słowem życia. Liturgia stała się czymś bardzo ważnym dla mnie (szczególnie Eucharystia i Liturgia Godzin). Z czasem doświadczałem żywej Bożej obecności w tych świętych czynnościach. Stała się też dla mnie jasna konieczność konsekwentnego życia wiarą, choć wiem że wiele razy nie potrafiłem i nie potrafię tak przeżywać mojego bycia uczniem Chrystusa, jednak ufam mojemu Zbawcy że mnie nie opuści, byle bym ja tylko stale pragnął kroczyć tą wąską drogą. Mogę również powiedzieć że ?10 kroków ku dojrzałości chrześcijańskiej? są fudamentalnymi treściami w moim przeżywaniu chrześcijaństwa.

Pragnę się także podzielić tym, jak życie w oazie pomogło mi w moim odkrywaniu powołania (obecnie jestem na drodze formacji misyjno-kapłańsko-zakonnej). Przede wszystkim w czasie formacji w Ruchu zrozumiałem, że Duch Święty obdarza Kościół mnogością charyzmatów a także każdego człowieka obdarza szczególnym charyzmatem ? misją, którą ma realizować żyjąc na ziemi. Tak rozpoczęło się moje świadome szukanie swojego ?miejsca w Kościele?. Jednym z przełomowych wydarzeń na drodze odkrywania powołania, było przeżycie w czasie Centralnej Oazy Matki w Krościenku w roku 2001. Pamiętam czas wieczornego czuwania i modlitwy do Ducha Świętego o wylanie Jego darów. W tym czasie był taki moment kiedy modliłem się, prosząc Ducha Świętego oto aby wskazał mi miejsce w Kościele. Dziś mam wewnętrzną pewność, że konkretne światło, otrzymane kilka miesięcy później, odnośnie mojego miejsca w Kościele ? gdzie Jezus chce mnie mieć ? było owocem tamtej modlitwy w czasie wigilii Zesłania Ducha Świętego.

W Testamencie ojca Franciszka znajdujemy takie słowa (wypowiedziane o Wspólnocie Niepokalanej Matki Kościoła i jej roli w jego życiu): ?To jest historia dla siebie, o której można by zapisać księgi?. Powyższe słowa pragnę uczynić swoimi w odniesieniu do mojego uczestnictwa i przeżyć w Ruchu Światło-Życie. Niezliczona ilość doświadczeń wiary, pięknych chwil przeżytych z braćmi i siostrami w Chrystusie. Tego nie sposób wypowiedzieć w słowach.

W znaku FOS-DZOE odnajduję się cały, bez niego nie byłbym tym, kim jestem teraz. Chociaż obecnie nie uczestniczę czynnie w życiu Ruchu i nie wiem czy jeszcze Pan da mi tę możliwość, to na zawsze Ruch Światło-Życie pozostanie moją duchową rodziną. Za każdym razem kiedy słyszę lub czytam o Ruchu, budzi się we mnie uczucie bliskości i przynależności do tej wielkiej rodziny.

W tym czasie przeżytym w Ruchu Światło-Życie pod opieką Niepokalanej, w każdym bracie i siostrze spotkanych na tej drodze, we wszystkich owocach tego charyzmatu w moim życiu, niech będzie uwielbiony Ojciec, Syn i Duch Święty! Alleluja!

Bartłomiej SVD

11 sierpnia A.D. 2003

 

(35)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *