3 lata po…

Myśli kilka o kapłaństwie bliskości.

19 marca minęło 3 lata od publikacji bardzo ważnego listu papieża Benedykta XVI, który na długo wpisze się w historię Kościoła w Irlandii. Miałem  w planie pisać o tym już jakiś czas temu, ale wiedziałem, że w równą rocznicę nie będzie sensu. Większość tych, co interesuje się życiem Kościoła będzie wpatrzona w inaugurację pontyfikatu papieża Franciszka. Teraz nieco kurz emocji opadł, warto więc wrócić do tego wydarzenia, do tej rocznicy, bo jest ona ważna i pouczająca nie tylko dla nas tu na wyspie.  W sumie bardzo dobrze ukażą ów kontekst (i kontrast!)dwie wypowiedzi.
Papież Franciszek 19 marca 2013:

(…)troszczenie się, opieka wymagają, by były przeżywane z czułością. W Ewangeliach św. Józef jawi się jako człowiek silny, odważny, pracowity, ale jest w nim wielka czułość, która nie jest cechą człowieka słabego ? wręcz przeciwnie ? oznacza siłę ducha i zdolność do zwracania uwagi na bliźniego, współczucia, prawdziwej otwartości na niego, zdolność do miłości. Nie powinniśmy bać się dobroci, czułości!

 

Papież Benedykt XVI 19 marca 2010:

 

Drodzy bracia i siostry z Kościoła w Irlandii, z wielką troską zwracam się do was jako Pasterz Kościoła powszechnego. Podobnie jak was, głęboko poruszyły mnie informacje dotyczące nadużyć seksualnych wobec bezbronnych dzieci i młodzieży, jakich dopuścili się członkowie irlandzkiego Kościoła, a zwłaszcza kapłani i zakonnicy. Mogę jedynie dzielić konsternację i poczucie zdrady, które były udziałem wielu z was, kiedy dowiedzieliście się o tym, że te grzeszne i zbrodnicze czyny miały miejsce, oraz o tym, w jaki sposób potraktowały je władze Kościoła w Irlandii.

Bardzo znaczące są słowa i wezwanie papieża Franciszka to bliskości i czułości. Wielu wiernych poruszonych jest bardzo spontanicznymi gestami papieskimi: całowanie dzieci, ściskanie się życzliwe z innymi itd. Częściowo na pewno wchodzi tu w grę kontekst kulturowy, gdzie pewien kod kulturowy zezwala, a może i zachęca do gestów bliskości. Czy łatwo to przenieść na własne podwórko? Na pewno nie na irlandzkie.

Odprawiałem jakiś czas temu mszę za dwoje polskich dzieci z okazji pierwszej rocznicy urodzin. Jako, że to była normalna msza parafialna po angielsku, to tradycyjne błogosławieństwo było udzielone po polsku już po mszy. Zostaliśmy chwilę porozmawiać i nagle jedna mama zaproponowała mi (byłem jeszcze w stroju liturgicznym) „a może weźmie sobie ksiądz je na ręce?” Zaskoczenie ogromne. Dotarło do mnie, że nikt dotąd z irlandzkich wiernych tego mi nie zaproponował i szybko nie zaproponuje. Gesty jakie widzicie w telewizji wykonywane przez papieża są praktycznie spoza możliwych do wykonania dla księdza w Irlandii. I to nie dlatego iż wprost zabrania ich prawo. Taką sytuację wytworzyła bolesna historia krzywdy naprawdę bardzo wielu wiernych, na całe życie skrzywdzonych w sferze najintymniejszej. Nie mam o to żalu do wiernych tutejszych – my wszyscy wycofaliśmy się na „z góry upatrzone pozycje”.

Abp Diarmuid Martin z Dublina poświęca w czasie rozpoczęci Kongresu Eucharystycznego w 2012 r. kamień upamiętniający ofiary nadużyć dokonanych przez ludzi Kościoła.

Abp Diarmuid Martin z Dublina poświęca w czasie rozpoczęci Kongresu Eucharystycznego w 2012 r. kamień upamiętniający ofiary nadużyć dokonanych przez ludzi Kościoła.

Niektórzy polscy księża przyjeżdżający tu i nie znający kontekstu  kiedy przedstawia się w zakrystii do podpisania książkę wejść i wyjść (każdy kto jest obecny w zakrystii pisze kiedy przybył i o której wyszedł – a czyni się to ze względu na ochronę dzieci) mogą reagować z zdziwieniem, że traktuje się ich jak potencjalnych zbrodniarzy. Nie łatwiej na pewno jest i lokalnym księżom. Muszą natomiast przełknąć  gorzką pigułkę i zaakceptować rzeczywistość. Cała sytuacja sprawia iż ksiądz ze swoim wymiarem duchowego ojcostwa (który nie ogranicza się rzecz jasna jedynie do okazywania fizycznych gestów) praktycznie nie istnieje wśród najmłodszych. A wśród nastolatków? Też lepiej dmuchać na zimne. Jedno oskarżenie i jesteś zawieszony jako kapłan w czynnościach do czasu wyjaśnienia sprawy (a to trwa…). Gra warta świeczki?
To są oczywiście wyzwania, których przełamywanie zajmie na pewno więcej niż pokolenie. Wezwanie papieża Franciszka aby nie bać się czułości i bliskości przecież odnosi się do życia całego Kościoła. My natomiast tutaj leczymy rany, które konkretnie zdiagnozował papież Benedykt XVI. Oczywiście sytuacja nieco inaczej wygląda wśród emigrantów. Na przykład  Polacy w Irlandii nie za wiele wiedzą o sprawie. „Coś tam słyszeli”, ale nie wpłynęło to na ich odbiór osoby księdza. Sam stosuje podwójne standardy wobec gestów kiedy jestem w towarzystwie irlandzkim a inne kiedy w polskim.

Cóż, przed nami długa droga. Wierzmy jednak iż Duch Święty i nam tu kiedyś da dojść do normalności w przestrzeni wspólnoty Kościoła i wzajemnej relacji między poszczególnymi osobami tej wspólnoty. Relacji wyrażanej również w gestach .

 

(1071)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *