Ewangelizacja świadków Jehowy
Westchnijcie dziś do Ducha Świętego za pewne małżeństwo od Świadków Jehowy, którym starałem się dziś ogłosić całą prawdę Jezusie Chrystusie. Spotkałem ich akcję przypadkiem idąc do polskiego sklepu po kiełbaski Jednak rozeznałem, że Duch Święty chce abym się tam zaangażował w rozmowę. Na początku pan był bardzo niechętny, nie chciał mówić o własnych przeżyciach a bardziej o „zasadach”, trochę było apologetyki (dzięki ci Catholic Answers za potężną dawkę przekazaną przez lata ) dużo rozmowy, o źródłach objawienia – czyli skąd się wzięła Biblia, na którą przecież tak chętnie się powołują. Ostatecznie rozmowa zeszła na osobę Chrystusa. Pan nie chciał rozmawiać „bez tekstu Biblii w ręku”, ale myślę tu Duch Święty otworzył „furtkę”, gdyż wtedy można było dotknąć tematu, co tak na prawdę głosili Apostołowie, którzy przecież w świat nie wyruszyli z Biblią pod pachą, ale z żywym słowem Bożym.
Tu też przydała się nauka, którą wyniosłem, ze szkoły nowej ewangelizacji, aby w głoszeniu nie tylko posiłkować się argumentami racjonalno-historycznymi, ale aby dawać słowo takie jakie ono jest. I Duch Święty podpowiadał odpowiednie fragmenty, a że pamięć mam dobrą to mogłem z pamięci je przytaczać. Wydaje, się że właśnie te o Boskości Chrystusa, czy to u św. Pawła, czy z samych Ewangelii jakoś sprawiły, że ów pan spoglądał z szeroko otwartymi oczami.
Zakończyliśmy, kiedy koło stoiska zaczął robić się ruch a ja sam też uznałem, że prawie godzina rozmowy wystarczy, ziarno zostało zasiane. Zostawiłem wizytówkę i odszedłem. A Was proszę o westchnienie za nimi – aby doszli do pełni poznania Syna Bożego. Dzięki!
(1326)