Rozpal w sobie na nowo charyzmat Boży

Maynooth, 18 listopada 2018

Dzisiejszy dzień przywołuje na myśl czas 2 lata temu kiedy 18 listopada 2016 kończąc swoje prywatne rekolekcje w Domu Centralnym Domowego Kościoła w Krościenku, poprosiłem o klucze do Dolnego Kościoła gdzie jest grób księdza Blachnickiego, bo jak powiedziałem tam mieszkającym „musimy sobie poważnie porozmawiać”.

Do dziś mam żywo w pamięci moment, kiedy uczestniczyłem w jego powtórnym pogrzebie 1 kwietnia 2000 roku, kiedy złożono go tego sarkofagu. Dziś poczytuję sobie za łaskę móc być świadkiem tego wydarzenia, choć jako osiemnastolatek wchodzący w Ruch dopiero nieśmiało rozumiałem co się wtedy dzieje.

Czułem wewnętrzną potrzebę aby na zakończenie Jubileuszu Miłosierdzia oraz 1050 rocznicy chrztu Polski wrócić do źródeł z których wyrastam, czyli charyzmatu Światło-Życie, który niespodziewanie w Irlandii znów zjawił się na mojej drodze. Kiedy poproszono mnie aby moderować pierwsze rekolekcje ewangelizacyjne dla małżeństw, nie planowałem się na początku jakoś angażować „na całego” (choć sama historia że znów spotkałem Ruch na mojej drodze była sporym zaskoczeniem 😊 ). Po prostu pomogłem po tym czasie powstać kolejnym 2 kręgom Domowego Kościoła w Dublinie, później jeszcze jednemu a potem znów kolejny w innej części Irlandii pojawił się na horyzoncie aby pomóc mu powstać.

A jednak wtedy, kiedy minęło 1,5 roku od pierwszych rekolekcji ewangelizacyjnych dla małżeństw w Irlandii, które miałem zaszczyt moderować, wydarzyło się na tyle dużo abym mógł zrozumieć, że w tym wszystkim chodzi o wiele więcej niż tylko parę wspólnot dla „pobożnych rodzin” szukających przystani w emigracyjnej zawierusze.

Ale cofnijmy się pamięcią o kilkanaście lat.

Kiedy niespełna rok po wstąpieniu do werbistów, Ruch z mojej rodzinnej diecezji tarnowskiej poprosił mnie o świadectwo, napisałem obszerny tekst zatytułowany: Charyzmat Światło-Życie fundamentem mojego chrześcijaństwa 

Zakończyłem go bardzo krótką myślą o nieznanej przyszłości: „Chociaż obecnie nie uczestniczę czynnie w życiu Ruchu i nie wiem czy jeszcze Pan da mi tę możliwość, to na zawsze Ruch Światło-Życie pozostanie moją duchową rodziną.”

Rzeczywiście bowiem w 2003 roku nie wiedziałem co kryje przyszłość, moje życie zakonne itd. Okazało się, że 2 lata później na krótki moment wróciłem do Ruchu niespodziewanie, tym samym kończąc swoją formację podstawową na Ogólnopolskiej Oazie III stopnia w Krakowie. Było to w roku śmierci Jana Pawła II, szczególny czas (nawet jest spisane świadectwo z tego czasu).  Już po latach, żyjąc na swojej misji w Irlandii, wracając w jednej ze swoich notatek „Wielkich dzieł Boga nie zapominajcie” do mojej przeszłości w Ruchu zanotowałem bez pretensji faktyczny rozwój wydarzeń,  stwierdzając fakty, że po 2005 roku: „Po tamtym czasie nasze drogi rozeszły się definitywnie. Ale co dobre trwa, a działanie Żyjącego Boga pozostaje aktualne.”  To było wspomnienie dobrych czasów młodości z których wyrosłem i którym wiele zawdzięczałem, bez żadnego oczekiwania, że coś z tym dziełem ma mnie jeszcze łączyć kiedykolwiek.

I znów powracając do 18 listopada 2016 i zimnego kościoła w Krościenku.

Czułem wewnętrzną potrzebę aby tam wrócić, przygotowałem się przez swoje prywatne rekolekcje wracając na nowo do fundamentów zapisanych w książkach „Charyzmat i wierność” oraz „Charyzmat Światło-Życie”, fundamentalnych tekstów Założyciela Ruchu, które są esencją tego czym jest Ruch Światło-Życie. Przeczytałem je w tym czasie na nowo.

Rozpocząłem modlitwę przy grobie ks. Franciszka, wcześniej zapraszając Jezusa aby był świadkiem tej rozmowy. Spędziłem ileś czasu, nie wiem ile, na osobistej rozmowie przy grobie Ojcem Franciszkiem (przez wiele lat nie używałem słowa ojciec w odniesieniu do niego). Modlitwa przy grobie ks. Franciszka była burzliwa i do bólu szczera ale zakończyła się tym wewnętrznym stwierdzaniem, że dobrze, wracam do tego dzieła. Kolejne kroki pokazywały tylko, że Pan Jezus na poważnie wziął tą decyzję i zaczął układać wydarzenia w 2017 roku w sposób w który nigdy bym sobie nie wyobraził. I czyni tak cały czas a my możemy się tylko zachwycać tym, co Duch Święty czyni pośród nas i śpiewać Magnificat.

Wciąż mam przeczucie, że tu w Irlandii stoimy dopiero na przedsionku jakiegoś większego planu dotyczącego Ruchu Światło-Życie (i nie chodzi tylko o Polaków) i jego rozwoju we wszystkich przestrzeniach, tak szerokich, jak widział je Założyciel. W swoich prywatnych zapiskach podsumowując pierwszą wizytę w Irlandii, ks. Blachnicki zapisał z entuzjazmem: „Irlandia może się stać bramą do świata języka angielskiego! Chwała Panu!”

Myślę, że w wieczności z innej perspektywy ma on jeszcze głębszy wgląd w sprawy i wciąż działa swoim wstawiennictwem i także z tego wstawiennictwa wypływa rozwój Ruchu w Irlandii.
Nie wróciłem do Ruchu aby realizować swoje prywatne ambicje robienia „czegoś wielkiego”. Myślę, że kieruje mną to przekonanie które miał ks. Blachnicki, kiedy mówił o rozwoju Ruchu w Polsce:

„Czy ruch jest widziany i przyjmowany jako szczególny dar dla tego Kościoła? Czy dostrzega się jego wartość i zawartą w nim szansę?

Wydaje się, że na powyższe pytania trudno byłoby dać odpowiedź jednoznacznie negatywną. Z drugiej strony nie należy się łudzić i wpadać w tani, powierzchowny optymizm. To wszystko, co już stało się rzeczywistością nie wyszło daleko poza skromne początki. Właściwie wszystko dopiero winno się rozpocząć.

Czy odczytamy obecną sytuację w naszej Ojczyźnie jako naglące wezwanie do podjęcia tego wielkiego daru – charyzmatu wychowania nowego człowieka?

Obyśmy nie zasłużyli na zarzut Pana, że nie potrafiliśmy odczytać znaków czasu.”

Znaki czasu w Irlandii mówią, że charyzmat wychowania nowego człowieka jest także tu bardzo konieczny, dla zbawienia ludzi i jako odpowiedź na godzinę oczyszczenia Kościoła w Irlandii, gdzie zobaczymy jeszcze wiele dramatycznego zewnętrznego umierania wciąż póki co widocznych śladów Kościoła z przeszłości.

Wierzę, że Duch Święty będzie potwierdzał bardziej i bardziej potrzebę tego dzieła tu na wyspie, a my powinniśmy w duchu wiary oddawać się na służbę w charyzmacie który On sam powołał pośród wielu innych dla Kościoła dzisiejszej epoki.

Słowa zapisane przy grobie ks. Blachnickiego w Krościenku w 2016 roku.

 

(234)

1 Komentarz

  1. Michal

    Amen

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *