Kartki z notatnika
życie łaski
Czasem zdarza mi się spotkać kogoś po latach, czy to współbrata czy kogoś innego i doświadczyć, że przez lata które nie widzieliśmy się w tej osobie dokonał się duży rozwój duchowy. Takich rzeczy nie da się ukryć, bowiem prawdziwe życie duchowe emanuje z człowieka nawet kiedy o nim nie mówi. Dziękuję Bogu za takie momenty, dane są one bowiem ku wzajemnemu pokrzepieniu. Ostatnio miałem takie właśnie spotkanie, które mi to na nowo uświadomiło. A jako, że doświadczenie łaski Bożej powinno zwiększać dziękczynienie to i taki utwór jako załącznik do refleksji o kroczeniu za Jezusem w mocy Ducha Świętego.
(98)
Na koniec Tygodnia Misyjnego 2016
Kończy się powoli tydzień misyjny (choć sama idea tygodnia misyjnego jest raczej polska, w Kościele powszechnym obchodzi się wspólnie tylko tzw. Niedzielę Misyjną, która przypadała ostatnio)
Z tej okazji specjalny utwór pokazujący harmonię różnych wyrazów kulturowych. Irlandzcy muzycy z południowo afrykańskim zespołem Ladysmith Black Mambazo.
Jeden z Ojców Kościoła tak właśnie obrazowo pisał, że w Kościele wciąż dokonuje się Dzień Piędziesiątnicy, gdy coraz to nowe ludy są włączane do Kościoła i wielbią Boga w swoim języku. Możemy rozciągnąć tę analogię i dodać, że nie chodzi tylko o język w sensie fonetycznym ale o język jako kulturowy sposób wyrazu.
Taki jest sens misji i w sensie geograficznym ale i w sensie personalnym, gdyż każde serce które nie nigdy nie usłyszało, bądź kiedyś słysząc roztwoniło dar Ewangelii, jest dla nas kontynetem misyjnym.
Ten personalny wymiar jest też bardzo ważny, gdyż leczy z bujania w obłokach duszpasterskich. Nie darmo już św. Karol Boromeusz mawiał, że jedna dusza ludzka jest wystarczającym terenem pracy dla jednego biskupa.
(155)
Z życia werbisty, odc. 1
Wczoraj w nocy zmarł jeden z naszych irlandzkich starszych współbraci, który przynależał do naszej wspólnoty w Maynooth, choć ostatnie 1,5 roku spędził w domu opieki (co pozwoliło mu przeżyć ten dodatkowy rok). Dowiedziałem się o tym wracając z różańca z sanktuarium fatimskiego. Jako, że każdego ranka z jednym z moich współbraci z Polski, wcześnie rankiem celebrujemy tu Mszę Świętą, tę dzisiejszą postanowiłem ofiarować za spokój jego duszy.
Odprawiliśmy Mszę Świętą (wspominając też dziś bł. Jerzego Popiełuszkę) a kiedy wróciliśmy do zakrystii na stole w zakrystii zobaczyłem małą książeczkę z innego spotkania międzynarodowego werbistów sprzed… 18 lat. Nie zwróciłem na nią uwagi wychodząc do Mszy.
Myślę sobie: „po co ktoś ją tu wyciągnął?” Patrzę dokładniej, na róg książeczki a tam podpis… Brendana, za którego odprawiałem Mszę Świętą. Rzeczywiście na tyle na ile go poznałem miał zwyczaj podpisywania różnych rzeczy. Myślę, że znalazła się tam nieprzypadkowo :) Współbrat z którym kocelebrowałem zinterpretował to jeszcze bardziej jednocznacznie. „Widać, prosi o modlitwę”.
I dodatkowa uwaga na marginesie. W naszym mówieniu o miłosierdziu bardzo często skupiamy się obecnie (przynajmniej mam takie wrażenie) na uczynkach miłosierdzia co do ciała. Nie wolno nam zapomnieć, że te co do duszy są równie ważne a jeden z nich wykracza poza „dziś” a jest nim modlitwa za zmarłych. Warto to sobie przypominać i uczyć dzieci aby pamiętały w modlitwie także za tych, co odeszli.
(134)
Słowo – miara czasu.
Przełom roku jak zawsze skłania do refleksji. Tę szczegółową, moją prywatną zostawię sobie samemu. Dziś w czasie porannej Mszy Świętej dziękowałem Bogu za ogrom łask tego mijającego roku, Jego miłosierdziu oddawałem wszelkie przeszłe zło oraz poddawałem pod Jego władzę i Opatrzność nowe dni 2016 roku, prosząc o błogosławieństwo.
W takie dni jak ten jestem wdzięczny za to, że od wielu lat dzięki łasce wiary czas już dawno przestał dla mnie mijać, bo czas dla chrześcijanina nie mija, ale się wypełnia. Czas, czyli przestrzeń naszego życia, to istnienie w wypowiadanym przez Boga Słowie, które dawane jest aby nie wracało do Niego bezowocnie. I tego życzę Wam i sobie abyśmy tę przestrzeń istnienia, jaką wyznacza Jego Słowo umieli przyjmować i owocnie przeżywać, tak długo jak będzie istniało dla nas to co czas się zwie.
(387)
Boże Narodzenie A.D.2015
Życzenia na Boże Narodzenie i Nowy Rok (więcej…)
(497)
#refleksjanazakończeniednia – niedziela 22 listopada
Wiele razy doświadczałem wypełnienia się w rzeczywistości słowa z listu do Rzymian: „Gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska”.
Widziałem, że przykładając rękę do rzeczywistości o którą „w świecie” dokonuje się walka, człowiek doświadcza niesamowitego błogosławieństwa Bożego. Tak było przez 10 lat kiedy dość mocno byłem zaangażowany w ewangelizację młodzieżową w Polsce. Myślałem, że i w Irlandii Duch Święty poprowadzi mnie głównie w stronę młodzieży, ale nie – On prowadzi mnie w stronę ewangelizacji (i katechizacji) dorosłych oraz rodzin. I w obu tych rzeczywistościach, a szczególnie w apostolstwie rodzin doświadczam niesamowitego Bożego błogosławieństwa :)
„Uwielbiajcie Pana, bo na wieki trwa Jego łaska!”
(369)
Michał, wielki książę.
Niedawno do mojego prywatnego „semi-ikonostastu” dołączyła nowa ikona św. Michała Archanioła. Wczoraj po pierwszych niedzielnych nieszporach ją poświęciłem. (więcej…)
(837)
Nazaret
Warto pozostawić sobie ślad po przeżyciu tak ważnego czasu jak doroczne rekolekcje. To kolejna „kartka” w notatniku, który prowadzę od ponad 11 na łamach tych stron.
Kiedy planowałem początkiem roku swoje rekolekcje, to jakoś szybko intuicyjnie pomyślałem o Pieniężnie, miejscu gdzie spędziłem pięknych 6 lat swojego życia na przestrzeni 2003-2011.
W tym roku mija 5 lat od złożenia przeze mnie ślubów wieczystych i ten dodatkowy motyw, tylko mnie utwierdził w wyborze. Kolejny fakt to, że głoszącym był werbista. Już sporo lat minęło od kiedy w werbistowskiej rodzinie werbistę na rekolekcjach słuchałem. Warto owych głosicieli przeplatać, gdyż werbista będący „jednej krwi” głosi inaczej niż kapłan innej duchowości. Dobrze więc czerpać z dwóch źródeł.
Na samym początku po przylocie odkryłem, że Pan w swoim słowie ten wybór potwierdza. Oto bowiem na polskiej ziemi przywitało mnie w liturgii słowo o Jezusie, który powrócił do Nazaretu gdzie się wychował. Motyw Nazaretu wiele razy wracał do mnie w czasie kleryckich lat, kiedy dusza rwała się do apostolskiej działalności a tu korytarze czekały do szorowania :)
Po paru latach znów mogłem pobyć i pokontemplować w miejscach, które wypełnione są tyloma przeżyciami.
Co więcej, całe rekolekcje oparte były o księgę Jonasza. A to właśnie z tą księgą i jej lekturą w liturgii w październiku 2001 roku związana była moja walka o wybór życia zakonnego, na które nie chciałem się zgodzić tak jak Jonasz na Niniwę. Pisałem o tym w tekście Jak grom z jasnego nieba.
Po tych kilkunastu latach mogłem odkryć głębię tej księgi a zarazem i głębię Bożego wezwania. Najważniejsze jednak to na nowo zejście w głębię doświadczenia konsekracji, tego niewysłowionego „my”, które tworzy dusza człowieka łącząc się z Bogiem przez śluby. To szczególne „Święte Świętych” do którego wejście łatwo zastawić rupieciami codzienności.
Czas wracać do codzienności, do szybkiego tempa, wielu zadań i problemów. Dobrze, że z odnowionym sercem i ożywioną świadomością charyzmatu Zgromadzenia Słowa Bożego.
(774)
Tak idę za głosem Twym
Noc z 13/14 sierpnia przypomina mi pamiętną noc 2002 roku, gdy spakowałem cały swój „dobytek”: ubrania, książki, rzeczy osobiste i ruszyłem w nieznane, rozpoczynając drogę zakonną. Nie wiedziałem ilu ludzi będzie ze mną rozpoczynac życie w zakonie, nie wiedziałem za wiele kim są werbiści ;), nie byłem nawet nigdy w Nysie, do której jechałem. Same niewiadome :) Byłem jednak mocno przekonany, że Jezus mnie właśnie tam wzywa.
Zamykałem radykalnie za sobą jeden 20stoletni rozdział życia (nie wiedziałem nawet kiedy znów będę w domu rodzinnym – było prawdopodobne, że dopiero po 1,5 roku pierwszy raz na krótko) , Przedzierałem się przez noc autem, wraz z moimi towarzyszami drogi (z których jeden też owego roku zaczynał przygodę powołania w innym zakonie, ale już jest u Pana, umarł jako zakonnik choć nie dane było mu dojść do kapłaństwa. Jego grób staram się odwiedzać zawsze z okazji urlopu).
„Pan będzie strzegł twego wyjścia i przyjścia teraz i po wszystkie czasy.” Ps 121,8 – wierny jest Pan swojej obietnicy i strzeże, i za to Ci Panie dzięki! :)
(541)
11 lat istnienia strony :)
Jubileusz, za jubileuszem :) Wczoraj młody jubileusz na TT a dziś już dużo poważniejsza rocznica mojego miejsca w sieci :)
Formalnie datuję powstanie mojej strony na 27 czerwca 2004 roku.
(kiedyś pisałem o tym http://barteksvd.net/zycie-ludzi-to-wspominanie-trwanie-i-?/ )
Sporą drogę to miejsce przeszło od samodzielnej konstrukcji, co wtedy nie było aż tak powszechne :) do własnej domeny i różnych silników CMS. Dziś webpejżdże są raczej towarzyszącą formą, która bez aktywności w sieci społecznościowej w przypadku osób indywidualnych oznaczałaby marginalizację przekazu, ale wciąż ważną – bo dającą pełną swobodę bez możliwości, że ktoś będzie nas cenzurował.
Dziś w czasie porannej Mszy Świętej pamiętałem w modlitwie o tych kilkudziesięciu tysięcy internautów, którzy przez te lata przez mój serwis się przewinęli.
A garść wspomnień można odnaleźć dzięki time machine:
wersja strony sprzed własnej domeny:
https://web.archive.org/?/200?/http://barteksvd.republika.pl
oraz od 2007 roku kiedy pojawiła się domena:
https://web.archive.org/web/*/http://barteksvd.net
Zastanawiałem się czy nie przemianować nazwę Strony Mocno Poświęcone na jakąś bardziej dostojnie brzmiącą, ale stwierdziłem że nich zostanie, jako pamiątka wczesnego młodzieńczego ewangelizacyjnego zapału sieci :)
A z treści zapisanych na stronie, to już spokojnie można by wydać publikację – kto wie może jakiegoś ebooka sklecę kiedyś
(757)