Kilka refleksji na podsumowanie urlopu wklikanych przy akompaniamencie stukotu torów pociągu…
Trasa Dębica ? Kraków, wieczór 28 sierpnia A.D.2009
?Każda minuta i każda chwila zdarza się tylko raz,
Wszystko co masz to teraz tak szybko płynie czas…?
Lubię pisać kiedy podróżuję ? cieszę się, że doczekałem czasów, że komputery są na tyle małe i że można swoje refleksje wklikiwać gdziekolwiek. Ruszyłem w podróż na północ, najpierw ku Krakowowi aby jutro już przejechać całą Polskę wzdłuż do Pieniężna. Podróżą tą kończę jakiś ważny etap, to co w nim się wydarzyło będzie w innym tekście podsumowującym wakacje, który mam zamiar zamieścić jutro w podróży.
Myślę,że song z najnowszej płyty Maleo Reggae Rockers ?Każda minuta? dobrze oddaje wewnętrzny nastrój myśli we mnie, więc niech wyznaczy ścieżki po których pobiegną myśli tej kartki notatnikowej. Towarzyszyła mi bardzo, przez te dni po irlandzkie więc tym bardziej jest odpowiednia ;)
?Każda minuta i każda chwila mija, jak każdy kilometr tak jak każda mila mija,
Ile mil zostało ile przejść jeszcze mam?
Wczoraj już minęło, jutra jeszcze nie znam?
Przez te 3,5 miesiące mil czy też kilometrów przemierzyłem wiele. Dużo wydarzeń, miejsc, osób, przeżyć. Trudno jest je wszystkie zliczyć a wszystko zajmuje szczególne miejsce w sercu. Ale, tak to jest kiedy jest się ?człowiekiem drogi?, jak nazwał mnie jeden z moich starych kumpli podczas jednej z rozmów w Dębicy.
Chyba powołanie do takiego wędrowania jest jakimś specjalnym prezentem i zadaniem od Boga, bo przecież wielu z czytających teraz te słowa w sercu odczuwa raczej inną tęsknotę: za ciepłem domowego ogniska, obecnością osób kochających się i stałością tej obecności… A jednak droga wędrowania albo „droga wędrownika” to również jest droga miłości, rozdawania miłości w gestach i słowach przy ciągłej świadomości własnej ułomności w kochaniu drugiego człowieka.
Spieszmy się kochać wiedząc że,
Żadna chwila nie powtórzy się,
…już więcej!?
Mamy świadomość, że przemijamy, ja staram się od niej nie uciekać. Choć jak każdy, chyba marzę aby łapać czas, chwile, spotkania. W tym wszystkim jest ten niesamowity wymiar jaki przynosi nam żywa relacja z Jezusem: to wszystko co przeżywamy nie przemija ot tak, to się dopełnia. Kropla po kropli i krok po kroku zapisujemy czas nam dany. Wszystko co z miłości utrwala się w nas ? nie ucieka jak rosa poranna czy nie zanika jak poranna mgła.
Ten czas długiego pobytu w rodzinnych stronach był dobrą okazją aby po latach poprzyglądać się sobie samemu sprzed lat. Dobrze mieć świadomość, że mimo zmian w we mnie i wokół mnie to wszystko jest dopełnione w Nim, a zło i słabość topnieją w Ogniu Jego miłości.
?Ja man, ja man ? dobry Duch sprzyja nam
ja wierzę, że dostanę się Tam…?
Najbardziej chyba moje przemijanie dociera do mnie w drodze kiedy domy, ulice, miasta. One wszystkie mijają w okienku pociągu w przeciągu kilku chwil a dla ludzi którzy tam mieszkają są treścią niekiedy całego życia.
Myślę, że wielu z nich żyje w podobnej świadomości podróży w czasie, choć pewnie nie brakuje takich, którzy przeżywają swoje życie pusto i bezmyślnie – bez nadziei na trwałe w Bogu wypełnienie się. Ale to także zadanie ?ludzi Drogi? aby ich budzić ze snu. Dlatego nie można ustać, dlatego trzeba być w drodze, nawet jeśli są na niej krótsze czy dłuższe przystanki to myślę, że pójście nią do końca jest Skarbem o którym Jezus mówił niejednokrotnie w Ewangelii.
Powoli docieram do Krakowa, to tylko stacja przesiadkowa a jutro znów w drogę. Patrz, prawie tak jak w życiu. I muszę Ci powiedzieć że cieszę się i mam pokój w sercu, bo wiem jaka jest stacja końcowa i kiedy przyjdzie czas wysiadać…:)
Dziękuję Jezu, że ciągle prowadzisz!
(49)